Bardzo lubię rzeki płynące lasami. Są niezwykłe, a przyroda wokół nich jest bujniejsza. Mają coś z raju, niby zaczarowana kraina zza siedmiu gór i siedmiu rzek.
Kiedyś, zanim regulacja wód nie była tak znaczna, domyślam się, że lasy wypełniało o wiele więcej wody (mokradła?). Współcześni ludzie mieliby chyba trudności, by odnaleźć rzeki podobne do dzisiejszych. Mało takich wtedy było, bo dominował raczej system rzeczny, czyli mnóstwo wody płynącej tu i tam. Powiedzielibyśmy, nieuporządkowana leśna dzicz. Zatrzęsienie wód. Jedne z drugimi krzyżowały się, rozwidlały, rozdzielały, a później łączyły. Ogromna ilość jezior i stawów.
Jakimś obrazem tego dawnego środowiska są dzisiaj rzeki leśne. Zachęcam do wędrówek z ich biegiem, choć przejścia takie nie zawsze będą łatwe. Trzeba się odpowiednio przygotować i być ostrożnym. Niemniej, „czekają przy nich” niesamowite wrażenia.
Wybrane rzeki przedstawiam w porządku alfabetycznym.
Wełna
Prawy dopływ Warty długi na 118 km. Po drodze kilka rezerwatów przyrody. Malowniczy szlak kajakowy. Zaskakujące, że dolny bieg tej rzeki jest bystry, a dolny łagodniejszy.
Najatrakcyjniejszy dla mnie odcinek Wełny rozpoczyna się od osady Wełna, a kończy w Obornikach Wlkp.