Wydaje się, że teraz jest ostatni termin na zbieranie grzybów. Wszystko zależy od pogody. Deszczu dosyć, ale temperatura nie jest odpowiednio wysoka, aby zdarzył się bogaty wysyp grzybów.
Ostatnio byłem w Chrośnicy, w pobliżu Zbąszynia, wielkopolskie. Chciałem sprawdzić „moje” miejsca na koźlarze czerwone. Kalosze okazały się niepotrzebne. Ciepłe rzeczy, owszem. Okazało się, że czas tych koźlarzy minął. W okolicach trafiłem niewielkie czarne łebki, za to mnóstwo młodziutkich maślaków. Borowiki cztery, ale duże i zdrowe.
Wieczorem przy obieraniu grzybów nie było widać wiele robaków. Borowiki suszą się. W zamrażarce grzybki na sosik. Większość zbiorów znalazło się w zalewie octowej, w słoikach. Czeka na zimę.
Nie zapomniałem o fotografowaniu oczywiście. Już nieoczywisty jest zbiór fotek, taki mój. Lubię urozmaicenie i kolory. Nie straszne mi grzybowe różności. Nie wszystkie grzyby znam z nazwy, wybaczcie. Niektóre fotki zrobiłem przy innych okazjach, w parku i na trawniku.
Do zobaczenia.