Zdjęcie wykonałem w porze zachodu słońca.
Nie było wtedy chmur na niebie. W takich okolicznościach natury wolę wstrzymać się od fotografowania zachodzącego słońca. Lepiej wychodzą fotki z ludźmi lub z falami.
Jeśli po morzu mkną żywsze fale, w końcu rozbijają się przy brzegu. Trafiwszy w moment rozbryzgu widać, ile wtedy powstaje „tryskających” kropelek. Ciepłe odcienie zachodzącego słońca dodaję niemal złotej barwy.
Kiedy naszemu życiu zabraknie szlachetności, niech złota barwa osłonecznionego morza doda mu uroku.