Na zdjęciu tytułowym taka oto odmiana dwubarwnej róży.
W czasie ostatnich odwiedzin poznańskiego Botanika okazało się, że długosz królewski, czyli największa polska paproć, przewyższa mnie wysokością. Dochodzi do 2 m.
Niektóre jej liście są inne. To jakby kłosy zarodniowe paproci. Widzieliście coś takiego? Opowieści o poszukiwaniach kwiatu paproci prawdopodobnie mają związek z tym fenomenem.
Kwiat magnolii parasolowatej. To gatunek magnolii chyba jako ostatni zakwitający w naszym klimacie. Duże białe kwiaty i ogromne liście. Warto go szybko zobaczyć, bo za niedługo „zamieni się” w ciemnoczerwony owocostan.
Aktinidia pstrolistna. Niezwykłe pnącze, którego część liści jest biała, a mogą być różowawe, czy nawet czerwone.
Piękne kwiaty. Wybaczcie. Nie połapałem się, jak nazywa się ta roślina.
Lilia wodna. Nie tylko żaby mogą podziwiać te piękne kwiecie.
Jastrun właściwy. Początkowo wydawało się mi, że to rumianki.
Nadszedł czas na irysy, czyli kosaćce.
Niedługo też w pełni rozkwitną liliowce. Na razie widać wczesne ich odmiany, szczególnie w słońcu.
Ciekawe, czy znacie. To sasanka, oczywiście po przekwitnięciu.
Co to za owad? Nie odgadnę. Siedział jakby przyklejony. Śpiący? Patrząc na kwiaty jeszcze nierozwinięte, zdawał się czekać na ich rozkwitnięcie. Odmiennie od pszczół miał białe paski.
Do zobaczenia.