






Właśnie po paprociach doskonale widać, w jaki sposób rośliny rozwijają się. Przez okres zimy pozostały zwinięte. Wiosną z małego zaczątku wyrastają na nowo .
Paprociowy pastorał to taka roślinna szpulka, na której okręcone są zaczątki liściowego organizmu. Wszystko to w ochronnej otulinie, niby utkanej z włókien. Gdy temperatura powietrza wzrasta, owa otulina pęka. Ukryty w niej liść paproci może wyprostować się i rosnąć.
Niesamowite zjawisko, któremu koniecznie warto się dokładnie przyjrzeć.
Na zdjęciach fotograficznych prezentuję pastorały różnych paproci.
Dzisiejsze znane nam paprocie w zewnętrznej formie są inne od swoich przodków, którzy na Ziemi byli już 300 mln. lat temu, a może jeszcze dawniej. W tamtych najdawniejszych czasach lądowy świat w dużej części przypominał dzisiejsze mokradła i trzęsawiska. Wody żółto-brunatne. Tereny te porastały najróżniejsze paprotniki. Innych roślin nie było zbyt wiele.
Rzucały się w oczy krzewy i drzewa paprociowe. W geologicznym okresie karbonu, rośliny te zamierając zanurzały się w mokradłach. Z czasem powstawały coraz to grubsze ich warstwy. W warunkach beztlenowych powoli zamieniały się w torf, po milionach lat w węgiel brunatny, na końcu w węgiel kamienny. Trwało to więc niewyobrażalną dla pojedynczego człowieka ilość czasu. W wydobytym spod ziemi współcześnie węglu czasami można zobaczyć odciski tych dawniejszych kopalnych paproci.
Do zobaczenia.