



Ktoś mógłby pomyśleć, że tytułowe tematy są dobre przed i w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Może jeszcze nieco później. Trudno dyskutować.
Niemniej, wczoraj na pobliskim miejskim osiedlu zobaczyłem mnóstwo ściętych na przedwiośniu krzaków jemioły. Trafił się słoneczny dzień, a zielona jemiołowa gęstwina na ziemi dodaje barwy. Były małe gałązki i ogromne stare jemioły. Na części zatrzęsienie bielejących owoców.
Administrator Osiedla zdecydował się ułatwić życie okolicznym drzewom. Jemioła to przecież półpasożyt. Oznacza to, że wyrastając czerpie wodę i sole mineralne od drzewnego gospodarza, zaś sama fotosyntezuje wytwarzając pokarm dla siebie. Jemioły mogą osłabić nawet potężne drzewa, jeśli na takim przyczepi się dużo gałązek jemioły.
Takie jemiołowe żniwa mogą być więc swego rodzaju oznaką troski, a zarazem przedwiośnia.
Myślałem wczoraj, że to koniec fotografowania w tym dniu. Tymczasem na placu w centrum miasta stała wysoka choinka z pięknymi bombkami i gwiazdami. Obok niej widziałem odwiedzających nasze miasto turystów, którzy śmiali się z takiego widoku. Najłagodniej mówiąc, to jakieś nieporozumienie.
Wiem, że podobne historie zdarzały i zdarzają się także w innych miastach naszego kraju. Wydaje się, że zabieranie ozdób bożonarodzeniowych może się stać nawet znakiem zbliżającego się przedwiośnia. Lepiej jednak, by takimi oznakami były leszczyny z zielonymi kwiatostanami, zakwitające przebiśniegi oraz krokusy.
Do zobaczenia.