










Zdjęcia wykonałem w zeszły czwartek w poznańskim Botaniku. Świeciło wtedy słoneczko i było dość ciepło, oczywiście jak na zimowy dzień.
Skupiłem się głównie na ujęciach kwiatów. Szczerze mówiąc, to niezbyt szczęśliwe okazało się poprzednie moje zdjęcie fiołków. Nie wyszedł dobrze „kolor”. Zamiast fioletowej barwy, była różowa.
Mam nadzieję, że udostępnione teraz nowe zdjęcia fiołków są już OK.
Dzisiaj jest o wiele zimniej. Temperatury ujemne i pada śnieg. Wiele ze sfotografowanych co oczywiste, może zmarznąć. Na zdjęciach żółciutkich jaśminów nagozalążkowych widać efekty zamierania kwiatu, tzn. charakterystyczną przejrzystość płatków kwiatowych.
Na innym zdjęciu zobaczycie zielone pędy wyrastające z ziemi, a obok zeschnięte liście. To śnieżyca wiosenna. Tak wysokie pędy prawdopodobnie już zamarzły. Ale czy to oznacza wyginięcie śnieżyc?
Na zmiany temperatury przyroda ma swoje sposoby. To bogactwo i różnorodność. Jeden kwiat, lub kilka, czy krzaczek zmarzną, ale inne później wyrosną. Niby marnotrawstwo i ryzykanctwo. Z ludzkiego punktu widzenia, może to bezsensowne.
Choć prezentowane dziś kwiaty na 99 % zmarzły, to jednak nie zniknęły one bezpowrotnie. Bo zostały przecież utrwalone na zdjęciach lub w pamięci, jako wspomnienie.
Do zobaczenia.