












Wielkopolski Park Narodowy odwiedzam w różnych porach roku. Ciągle się coś zmienia.
Ostatnim razem zajrzałem do siedziby WPN w Jeziorach. Poznałem tam życzliwe i otwarte osoby. Wykonując zdjęcia fotograficzne J. Góreckiego spotkałem grupę dzieci z nauczycielką. Nie zauważyłem u nich znudzenia, jak to czasami zdarza się na tego typu szkolnych wyjazdach edukacyjnych. Chyba za sprawą pewnego Pana, który interesująco i zwięźle opowiadał.
Zaskoczył mnie jego opis, jak to J. Góreckie powstało w wyniku działania wód topniejących i wypływających z lądolodu. Wyobraziłem sobie, jaką dynamikę mogły mieć rzeki i strumienie z cofającego się i topniejącego lądolodu oraz dlaczego zdołały wydrążyć znaczne głębokości w niektórych częściach J. Góreckiego.
Dodatkowa informacja była o niedalekim i jeszcze głębszym J. Kociołek, które powstało w wyniku bardzo energetycznych zawirowań wody polodowcowej. Jak w kotle albo w olbrzymim kociołku właśnie. Tak więc na końcu epoki lodowej płynęły tam jakby rzeki, czy raczej cała sieć różnych cieków nacierających to z tej, to z tamtej strony.
Inna ciekawostka dotyczyła zameczku na Wyspie Zamkowej. Być może pomysł jego zbudowania powstał u brata podczas zabaw na wyspie z siostrą, kiedy byli dziećmi. W wieku dorosłym Tytus Działyński zaprojektował go i ufundował, by ofiarować siostrze, Klaudynie Potockiej, w prezencie ślubnym. Lata jego budowy: 1824-5.
I jeszcze trochę o jaskini, której resztki można zobaczyć tuż obok siedziby WPN. W 1991 roku odsłonięto ją w niedalekim Puszczykowie podczas eksploatacji żwirowni. Powstała w wyniku wymycia bardziej miękkiej skały wapiennej z twardszego piaskowca. W ten sposób woda „wyrzeźbiła” piaskowcowe kolumny, na których opierał się strop. Takich jaskiń lub raczej pseudo-jaskiń odkryto niewiele. Opisana przeze mnie została w końcu zasypana podczas prac eksploatacyjnych. Zabrano jedynie wspomniane pozostałości i przeniesiono do Jezior. Można je tam zobaczyć.
Przedstawiam zdjęcia fotograficzne.
Do zobaczenia.