









Podpatrywałem ostatnio kilka młodszych wiewiórek. Mniejsze to i bardziej ufne, porównując z dorosłymi. Ale wiewiórcze dzieci i młodzież teraz jakby rzadziej bawiły się goniąc jak szalone. Częściej wyszukiwały czegoś dobrego do zjedzenia, no i zajadały się. Albo znalazłszy smakołyk zanosiły go gdzieś, może do dziupli lub zakopywały na trudniejszy czas.
Gdy mnie zauważyły lub tylko usłyszały zazwyczaj uciekały albo zamierały prawie nieruchomo próbując rozpoznać, o co chodzi, czy grozi jakieś niebezpieczeństwo.
Na zdjęciach nieco takich rodzajowych scenek.
Do zobaczenia.