











Tak mogłyby nazywać się majówki w czerwcu. Jak zmodyfikowane nieco majówki, to myślę o starym już i prawie zapomnianym zwyczaju wspólnego wyjazdu na łono natury, gdzieś poza miasto. Dla mieszkańców wsi mogłaby być łąka albo polana w lesie lub inne jakieś miejsce pośród zielonej natury. Chodzi o wspólne spędzanie czasu w uroczych okolicznościach natury. W ostateczności da się to zrobić w pojedynkę.
Bierzemy jedzenie, napoje, kocyk, albo dwa i przede wszystkim dobry humor, dużo dobrego humoru. Najlepiej na cały dzień. Podziękuje nam za to także nasze zdrowie. Poza tym będzie taniej porównując z wyjazdami do spa, parku rozrywki, albo do jakiejś przewodnikowej atrakcji turystycznej. A świeżego czerwcówkowego powietrza nigdzie nie kupisz. Wolności od kłopotów i równocześnie wspólnego wypoczynku w miłej atmosferze nie da się przecenić. Prawda?
W Wielkopolsce na razie nie widziałem komarów, meszek, nie doświadczyłem towarzystwa kleszczy. Zatem warto wykorzystać taki czas, choćby i był chmurny dzień. Obyśmy jednak nie trafili na deszczowe przygody. Można przedtem sprawdzić prognozy pogody dla swojej miejscowości.
Dla tych, którym się nie chce, albo wolą spędzić dzień przy komputerze lub telewizorze, mam coś. Czerwcówka to przecież rodzaj mini wakacji, przygody weekendowej, miłych spotkań i rozmów z osobami najbliższymi, czy przyjaciółmi. W domu na to wszystko nie macie po prostu szans.
I ostatni argument, na czerwcówkę nie musisz niczego wielkiego zabierać. Możesz rozłożyć się wśród traw i kwiatów, a potem… leżeć. Być może niektórym uda się zasnąć. Ciekawe, czy będą mieli kolorowe sny.
Dla ilustracji dzisiejsza galeria zdjęć niby z najbardziej leniwej czerwcówki na Łęgach Rogalińskich.
Do zobaczenia.