Pierwsze listeczki na drzewach i krzewach pojawiły się już dość dawno temu. Najpóźniej wyrastają na dębach. Stąd teraz są one jeszcze świeże, jasnozielone i dość cienkie. Na jednych dębach pojawiają się wcześniej, na innych później. Nie zobaczysz ich na drzewach martwych. Są i takie stare dęby, które pozostały żywe tylko w części swych konarów. To dość oryginalny widok, kiedy zieleń pokrywa tylko niektóre dębowe gałęzie.
Drzewa o wielkich rozłożystych koronach wyglądają najbardziej malarsko. Jakby smugi jasnozielonej barwy osnuły ich silny gałęzisty kontur. Może niektórzy z nas przypomną sobie podobne kontury architektoniczne i roślinności szkicowane niegdyś w telewizji ręką profesora Wiktora Zina. Właściwie węglem. Grube rysy i cienie, półcienie. Charakterystyczne.
A łąki rogalińskie? Wraz z trawami powyrastały na nich żółte jaskry, a szczególnie w jednym miejscu białe rumianki, w innych zaś fioletowe firletki poszarpane. Tych ostatnich może mniej. Bogactwo jaskrów sprawia, że Łęgi Rogalińskie żółcieją. Trafiają się również biało kwitnące drzewa. Wyglądają tam trochę obco. Przecież to nie jest sad. Gdy nie padał deszcz, barwy kwiatów pozostają bledsze.
Tamtejsza zieleń przyciąga sarny. Szybko uciekają przed ludźmi. Są szczególnie ostrożne, bo w maju przychodzą na świat sarnięta.
Na ostatnich zdjęciach fotograficznych widać ciemne wiosenne niebo, jakby miała rozpocząć się burza. Na takie trafiłem kilka lat temu. Nie zdążyła się jednak zebrać burza. Niemniej niebo było pokryte owymi prawie baśniowymi chmurami zza których wyrywało się słońce.
Do zobaczenia.