



Przedstawię dziś żaglowiec z XIX wieku stojący na lądzie w Kamieniu Pomorskim, a nie w wodzie. Pomimo tego jest on wyjątkową atrakcją turystyczną tego starego miasta. Jak to możliwe?
Albo, jak to z nim było?
Statek ten prawdopodobnie zatonął w wodach południowego Bałtyku Prądy morskie, a w końcu fale sztormowe, wyrzuciły na brzeg leżące wcześniej kilkadziesiąt metrów od brzegu jego dębowe pozostałości. Było to w pobliżu miejscowości Międzywodzie w województwie zachodniopomorskim. Ostatecznie w 2016 roku wydobyto jego resztki. Potem szkutnicy ze Stowarzyszenia Słowian i Wikingów w Wolinie po żmudnych i długotrwałych pracach złożyli je w całość i zabezpieczyli. Dzięki temu możemy oglądać na własne oczy unikatowy na europejską skalę oryginalny żaglowiec z XIX wieku, prawdopodobnie towarowy. Obiekt ten został wpisany do rejestru zabytków.
Choć dziś są tylko jedynie pięknie złożone jego pozostałości, to w zupełności wystarczą, by wyrobić sobie pogląd, jak wielka to była jednostka. Żaglowiec miał pierwotnie ok. 35 m długości, a jego stępka 17 m. Do wykonania podstaw konstrukcji tego żaglowca użyto drewna dębowego z ponad studwudziestoletnich drzew. Tych drzew mogło być sporo. Pochodziły z rejonu spoza południowego wybrzeża Bałtyku. Nic dziwnego, że jak takie jednostki kończyły swoją służbę na wodzie, drewno z nich skrupulatnie wykorzystywano na inne cele. Dlatego nie pozostawiano takich żaglowców na pamiątkę. Tym cenniejszy jest ten z Kamienia Pomorskiego. Zresztą recykling nie jest wyłącznie pomysłem naszych czasów.
Do zobaczenia.