Świnoujście jest dobrym miejscem na aktywny wypoczynek także we wrześniu. Bogactwo tamtejszych atrakcji sprawia, że jest z czego wybierać i każdy może znaleźć coś dla siebie.
Dzisiaj o Falochronie Zachodnim. Znajduje się on w miejscu gdzie kanał Świny wlewa swe wody do Morza Bałtyckiego. Przy burzowej pogodzie kierunek płynącej wody jest odwrotny. Bałtyk wpływa wtedy do Świny. Zjawisko to nazywa się cofką. Falochrony mają osłabiać te bałtyckie fochy.
W Świnoujściu z obu stron wpływającej do Bałtyku Świny ciągną się falochrony. Będąc na falochronie jak na dłoni widać przepływające tam statki i łodzie.
Świnoujście jest uzdrowiskiem. Nie każdy tak od razu skojarzy sobie Falochron Zachodni z leczeniem. Jego wysunięcie w głąb morza powoduje, że jodowanie jest tam intensywniejsze, szczególnie kojące dla ludzi, którzy potrzebujących tego pierwiastka.
Z Falochronu Zachodniego doskonale prezentują się wschody i zachody słońca. Są też piękne widoki na najbliższe niemieckie kurorty, Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin oraz na Latarnię Morską w Świnoujściu położoną z drugiej strony kanału.
Falochron ten jest kamienny. Zbudowany został w latach 1818-1823. Ma ok. 350 m długości. Na jego końcu usytuowany jest symbol Świnoujścia Stawa Młyny. Wygląda jak wiatrak. Jest jednak znakiem nawigacyjnym. Ma 10 m wysokości, białe ściany, tylko dach – czarny. Na jej szczycie w nocy błyska pulsujące światło.
Kto by chciał znaleźć sposób, jak szybko odmłodnieć, może go poznać z legendy o Alicji i Krzysztofie.
Do zobaczenia.