Nad morzem najbardziej popularne są zachody słońca.
Pewnego wczesnego majowego poranka będąc w Międzyzdrojach wybrałem się plażą na wschód. Szlak prowadził do Wisełki, mój wiódł w kierunku słońca, wschodzącego słońca. Na początku minąłem kilku ledwie ludzi. Słychać było ciszę i prawie miarowy szum fal rozpływających się spokojnie na brzegu i cofających do morza. Po minięciu podejścia na Kawczą Górę coraz więcej kamieni i głazów. Stromy klif po prawej, sinoniebieski kolor wody – po lewej, nad horyzontem ciepła kolorystycznie jutrzenka. Poza tym łabędzie, drzewa, które zjechały po klifie, jakieś drewniane wyrzutki z morza, cegły, pokruszone koło młyńskie? W końcu znad koron drzew wyjrzało słońce.
Wystarczyło. Wróciłem. Po dojściu do Międzyzdrojów było już jasno, słonecznie, ludzi więcej.
Do zobaczenia.