Trochę o spotkaniu z liskiem. Miało miejsce kilka lat temu w czasie naszego rodzinnego wyjazdu majowego do Międzyzdrojów. Jednym w punktów programu była piesza wędrówka szlakiem turystycznym z Warnowa do Międzyzdrojów. Kilkanaście kilometrów w ciszy wśród lasów Wolińskiego Parku Narodowego. Na trasie nie spotkaliśmy zbyt wielu ludzi.
Gdy zbliżaliśmy się do Międzyzdrojów tuż przed Pokazową Zagrodą Żubrów spotkaliśmy naszego liska. Szedł tą samą drogą, co my. Widocznie był na czymś skupiony lub rozleniwiony i nie zwracał wielkiej uwagi na to, co dzieje się dokoła. Gdy tak zbliżył się na kilkanaście metrów w końcu zwolnił i przystanął. Nie był pewien, co zrobić. My też stanęliśmy, aby nie wystraszyć zwierzęcia i nie stracić okazji do zrobienia zdjęć. Po chwili lisek podszedł jeszcze trochę i najzwyczajniej w świecie zboczył z drogi obchodząc nas dookoła. Jego mowa ciała wskazywała, że obawia się. Wyglądał w tym zupełnie jak przestraszony pies. Po chwili ponownie wszedł na tą samą drogą i zatrzymał się jakieś 100 m za nami spoglądając, czy nie będziemy iść za nim. Gdy zorientował się, że nic mu nie grozi, usiał na drodze wyluzowany, ale trochę czujny.
Ostatnie zdjęcie przedstawia pliszkę spotkaną po drodze.
Do zobaczenia.