Na coraz chłodniejszy dzisiejszy czas proponuję wyprawę rowerową po najbliższej okolicy. Możesz przeznaczyć na to kilka godzin lub nawet cały dzień. Na razie jeszcze mamy względnie pogodną jesień. Różnokolorowe liście spadają z drzew i towarzyszą nam po drodze. Nomen omen, to listopad.
W czasie wprowadzanych kolejnych ograniczeń związanych z bezpieczeństwem zdrowotnym nas wszystkich, nie można zapomnieć o odporności indywidualnej. Sprzyja jej ruch na świeżym powietrzu. Ze względu na sytuację epidemiczną najlepiej wybrać atrakcyjne miejsce, w którym nie spotkamy zbyt wielu ludzi. Żywność warto zabrać ze sobą z domu. Herbatka w termosie. Wtedy nie ma potrzeby kupowania czegoś po drodze. Ciepły ubiór.
Ja wybrałem moje ukochane Łęgi Rogalińskie oddalone od Poznania może 20 km. Dojechałem do nich rowerem, który można zamocować w Rogalinku albo chodzić z nim w ciekawszych miejscach kładąc na ziemi lub opierając o drzewa. Niewiele tam ludzi. Pozostało mi napawać się urodą rozległych rogalińskich łąk.
Polecam sakwy rowerowe, w których zmieści się jedzonko, napoje, mapy, odzież na zmianę i coś może jeszcze. W czasie jazdy rowerem dobrze zachować umiarkowanie bez szalonych przyspieszeń. Nie warto za bardzo się spocić, bo to szansa na przeziębienie, a nie odporność.
Dlaczego Łęgi Rogalińskie? Ten unikatowy teren położony jest niedaleko zamkniętego teraz Pałacu w Rogalinie. Są to rozległe łąki nadwarciańskie pełne starorzeczy odciętych od rzeki. Spotkasz tam jedno z największych w Europie zbiorowisk starych dębów. Jedne są martwe, inne w pełni rozwoju, małe i duże, o przeróżnych kształtach i urodzie.
Nie potrafię opisać unikatowości tego miejsca. Dlatego zapraszam na wycieczkę. Dobrego zdrowia.
Do zobaczenia.