Nowy lud
W pewnym okresie naszej ery wędrowały całe masy ludzkie i na spore odległości. Według rzymskiej terminologii, nazywano ich barbarzyńcami. Było to od IV do VI wieku. Z Azji, a potem ze wschodu i środka obecnej Europy, zmierzali oni na zachód i południe, aż do najbardziej oddalonych części Imperium Romanum. Dlatego nazywają to Wielką Wędrówką Ludów.
Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę była to wielka ucieczka ludów. Pierwsi uciekali przed następnymi, a ci z kolei przed kolejnymi. A skończyło się to na ostatecznym zdobyciu Rzymu.
Czy to możliwe, żeby trasę takiej wędrówki zamienić w zgliszcza? Przyczyniły się do tego mordy, pożary i inne zniszczenia na ogromną skalę. Wypalony i unicestwiony spory kawał kontynentu. Zniszczone wtedy wielkie pierwotne puszcze odradzały się potem przez całe pokolenia.
W tej wędrówce uczestniczyły także plemiona słowiańskie. Czy były one równie ekspansywne i niebezpieczne? Któż to dziś wie.
W każdym razie po wspomnianych ogromnych zniszczeniach tereny dzisiejszej Polski były wyludnione, prawie niezamieszkałe. Dopiero w VII w. zjawił się tam nowy lud. Porównując z poprzednikami byli to ludzie spokojni i niegroźni. Nazwijmy ich Sklawinami.
Lubili oni życie osiadłe. Nie zamierzali wiele zdobywać i niszczyć. Zamieszkiwali na dość rozległych połaciach leśnej ziemi. Znali hodowlę zwierząt i umieli uprawiać rośliny zbożowe. Na osiedlenie wybierali polany i łąki przy rzekach i jeziorach. Gdy te przestawały im wystarczać karczowali fragmenty lasów, te mniej zarośnięte, by je przekształcić na miejsca uprawne. Nie lubili wędrówek, chyba że do tego zostali zmuszeni jakąś katastrofą naturalną, np. pożarem lub ogromnym wiatrołomem. Mentalność tych ludzi mogłaby być nie do przyjęcia dla nas. O tym w kolejnym odcinku.