To imiona trzech braci, których kojarzymy jako protoplastów późniejszych narodów słowiańskich. Legendy o nich są wypełnione prastarymi motywami, które dziś nie są tak wyraziste i zrozumiałe, jak niegdyś. Może to dlatego, że znamy je w uproszczonych wersjach, najczęściej ze szkolnej ławki.
Pierwotna legenda mówi o polowaniu braci na wielkiego łosia lub jelenia. Poza tym, że obecnie łosie nie są spotykane w Wielkopolsce, to chodzi tu o wyjątkową zdobycz, wybitny wyczyn, z którym prawdopodobnie było związane zdobycie panowania nad okolicznymi ziemiami.
Bracia faktycznie nie upolowali osaczonego zwierza. Trafili za nim na polanę, gdzie rządziły inne zasady, chroniące uciekiniera. Legendy tłumaczą, że polana ta była miejscem świętym z przedchrześcijańskimi korzeniami. Zatem ów wielki łoś lub jeleń uszedł wolno. Przekładając to na dzisiejszy język znaczeń, widziałbym w tym oznakę szacunku dla przyrody. Czy warto ścinać gałąź, na której się siedzi. Podsumowując w postępowaniu braci dostrzegam ich rozumne i twórcze podejście do świata. W innym wypadku nie byłoby mowy o narodach: polskim, czeskim i ruskim.
Jeszcze jedno. Po zakończonym polowaniu bracia posadzili dęby, które dziś znamy i cenimy. Znaczy to po prostu, że bracia dbali o przyszłość, jak i mowa tu o bliskich związkach braterskich między nimi. Tyle legendy.
Tytułowe bardzo stare dęby wpierw docenili Raczyńscy. Prócz pałacu i parku stanowiły one ozdobę ich posiadłości. Później podziwiało je wiele znanych osób, jak choćby Adam Mickiewicz, czy Henryk Sienkiewicz. Według ostatnich badań przeprowadzonych przez Instytut Dendrologii PAN w Kórniku, dąb Rus przeżył ponad 800 lat. Uznają go za najstarszy dąb w Polsce.
Jeżeli chcesz zgłębić stare legendy, zapoznaj się z nimi. Poszukaj jednak bardziej rozbudowanej wersji w książkach lub w Internecie. Gdy zechcesz poznać stare dęby, zrób to osobiście. Tak naprawdę to do tej pory nie wymyślono na to lepszej metody.
Do zobaczenia.