Wirynka jest niedużą rzeczką, lewym dopływem Warty. Ma nieco ponad 18 km. długości. Od Komornik do Wir prowadzi przy niej szlak turystyczny.
W ostatnią niedzielę po nawiedzeniu grobów moich bliskich zmarłych minimalnie spóźniłem się na autobus powrotny. Pozostało półtorej godziny oczekiwania na następny kurs. Wykorzystałem to na spacer przy Wirynce i fotografowanie. Przy słonecznej pogodzie szczególnie wyraźnie dało się odczuć jesienne nastroje. Co mnie zaskoczyło, mimo Wszystkich Świętych, sporo ludzi spacerowało wśród natury. Dobry pomysł.
I sporo nieznanych mi osób pozdrawiało: „Dzień dobry”. Pewnie to za sprawą świętych, albo też mijani ludzie okazali się szczególnie życzliwi. Czasami niewiele wystarczy, by stać się lepszym człowiekiem.
Kolorowe liście wplecione między zielone.

Wierzbowe nastroje.

Przy rzeczce grzyby.

Ale przede wszystkim powykrzywiane wierzby.

Na łączce kwitnące mniszki, a na nich dzikie pszczoły. Wow.

W innych miejscach olchowo.

Jeszcze skrzypy.

Na niebie klucze dzikich gęsi albo żurawi.

Glistnik jaskółcze ziele.

Do przystanku autobusowego we Wirach, który znajduje się niedaleko kościoła.

Miłych wycieczek jesiennych.