Dzisiejszy wietrzyk strącał kolejne żołędzie z rogalińskich dębów. Rzadko które trwały jeszcze na gałęziach.

Miałem szczęście do grzybów.
Z reguły niejadalne czubajeczki. Podobne go smacznej kani. Towarzyskie.
Jadalne tylko te żółto-pomarańczowe, jeśli trafią się młode okazy. Żółciaki siarkowe.



Pojawiły się nieznane nowe rośliny.

Warta pełna jest wody, ale nie wylewa.

Z kwiecia zdarzają się wrotycze, lwie paszcze, przekwitłe krwawniki. Ostatnie motyle.

Dobrego wtorku.