Zdjęcia do dzisiejszego postu wykonywałem przedwczoraj oraz wczoraj rano w poznańskim Botaniku. Było pochmurno i wilgotno. Wczoraj na miejscu zjawiłem się po nocnych deszczach. Przez kilka godzin pstrykania aparatem nie padało. Niemniej obfita rosa cały czas utrzymywała się na roślinności. W takich okolicznościach można było dostrzec mniej znaną albo akceptowalną stronę październikowego czasu. Deszcz przyszedł w trakcie powrotu do domu.
Przy obróbce wybranych ujęć posłużyłem się programem fotograficznym stworzonym dla mojego typu aparatu fotograficznego. Na tym etapie niewiele zmieniłem. Chodziło o to, by prezentowane Wam zdjęcia były rozpoznawalne, ale nie „przekręcone”.
Życzę miłego oglądania, ale jeszcze bardziej dobrej aury i przyjemnego dzisiejszego spaceru.
Do zobaczenia.