W naszym pędzącym świecie, tak mógłby brzmieć podtytuł tej opowiastki.
Sztuka niedostrzegania, to inna propozycja.
A także, W poszukiwaniu Sahary.
A co tu w końcu chodzi?
Inspiracja do dzisiejszego postu zrodziła się z komentarzy jednego z czytelników do poprzedniej mojej publikacji. W odpowiedzi na nie starałem się pomóc w dotarciu do tzw. Sahary Lubońskiej. Z różnych bowiem względów to nie takie łatwe. Jedną z opcji jest kierunek przez Kątnik.
Po drodze z Łęczycy do Kątnika, głównie po prawej stronie leśnego duktu, widać stopniowo coraz to większe podmokłości. Gdyby ktoś chciał brnąć w głąb, znajdzie się na starych zalewiskach Warty. To nie jest zbyt bezpieczne. Dlatego przedstawiam dziś nieco dawniejszych ujęć fotograficznych owych zalewisk. Takich, do których można bezpiecznie podejść. Są urocze. Jest również ujęcie wału ziemnego, który usypano niedaleko Warty w czasie powodzi w 2010 roku.
Aby je zobaczyć, nie można pędzić na łeb, na szyję, ale rozglądać się dookoła. Ciekawość nie jest w takich okolicznościach zła.
Uwaga, zdjęcia są sprzed lat, dzisiaj może być tam inaczej. Warto sprawdzić to samemu.
Do zobaczenia.