Dobre schronienie
Do tej pory wiadomo było, że Ludzie uciekali Wielką Wodą. Udręczeni lękiem o swój los wpłynęli na spokojniejsze rozlewisko. Na brzegu zobaczyli las prawie równych i strzelistych drzew, jedno obok drugiego. Biorąc z tego wzór zbudowali miejsce obronne. Palisada z drzew przy brzegu Wody. Pierwszy taki wynalazek w dziejach ludzkości? Nie wiem.
Siedlisko to nie było zbyt duże, bo na otoczenie ostrokołem większego obszaru potrzeba bardzo dużo wysiłku, no i drzew. Gdybyśmy dziś popatrzyli na tę osadę, wydawała się dziwna. Jakby za dużo zapór obronnych. Nie można dziwić się takiemu obrotowi sprawy. Przecież Ludzie uciekali i bardzo bali się, co może ich spotkać.
Mijał czas, a uciekinierzy w dalszym ciągu niepokoili się. Męczyły ich strachy i lęki. Zamknięci w granicach palisady. Rzadko wychodzili poza ten teren. Wewnątrz czuli się bezpieczniej, ale także jak więźniowie na małej przestrzeni. Dlatego coś narastało. Jakieś niejasne pragnienie, czegoś nowego i lepszego.
Kilku z nich zaczęło niezwyczajnie mruczeć i chrząkać. Trwało tak dość długo. Z czasem głosy wzmagały się, aż pojedyncze krzyki przeszły w głośny jazgot.
Po powrocie do osady „pionierzy” opowiadali, że tam jest dobrze i że można tu zostać na dłużej. W końcu prawie wszyscy i od serca polubili swoje nowe miejsce i jego okolice. Wychodzili na bliskie wyprawy i znosili wszystko, co wydawało się potrzebne.
Nadszedł w końcu lepszy czas.
Cdn.