Wielkopolski Park Narodowy odwiedzam w różnych porach roku. Ciągle się coś zmienia.
Ostatnim razem zajrzałem do siedziby WPN w Jeziorach. Poznałem tam życzliwe i otwarte osoby. Wykonując zdjęcia fotograficzne J. Góreckiego spotkałem grupę dzieci z nauczycielką. Nie zauważyłem u nich znudzenia, jak to czasami zdarza się na tego typu szkolnych wyjazdach edukacyjnych. Chyba za sprawą pewnego Pana, który interesująco i zwięźle opowiadał.
Dodatkowa informacja była o niedalekim i jeszcze głębszym J. Kociołek, które powstało w wyniku bardzo energetycznych zawirowań wody polodowcowej. Jak w kotle albo w olbrzymim kociołku właśnie. Tak więc na końcu epoki lodowej płynęły tam jakby rzeki, czy raczej cała sieć różnych cieków nacierających to z tej, to z tamtej strony.
I jeszcze trochę o jaskini, której resztki można zobaczyć tuż obok siedziby WPN. W 1991 roku odsłonięto ją w niedalekim Puszczykowie podczas eksploatacji żwirowni. Powstała w wyniku wymycia bardziej miękkiej skały wapiennej z twardszego piaskowca. W ten sposób woda „wyrzeźbiła” piaskowcowe kolumny, na których opierał się strop. Takich jaskiń lub raczej pseudo-jaskiń odkryto niewiele. Opisana przeze mnie została w końcu zasypana podczas prac eksploatacyjnych. Zabrano jedynie wspomniane pozostałości i przeniesiono do Jezior. Można je tam zobaczyć.
Przedstawiam zdjęcia fotograficzne.
Do zobaczenia.