Wczoraj udostępniłem post o początkach Parsęty, która jako malutki strumyczek rozpoczyna swój bieg ku morzu na południu Pomorza. A uchodzi do Bałtyku, w Kołobrzegu. Mieszkańcy tego miasta i jego goście mogą oglądać ostatni odcinek tej rzeki spacerując tuż obok.
Po lewej stronie biegu Parsęty znajduje się źródełko ze słoną wodą. Nie nadaje się ona do picia, ale jest dobra do kiszenia ogórków. Słynne kołobrzeskie ogórki. To także znak potwierdzający prastarą historię osadnictwa warzelników soli na terenie Budzistowa należącego dziś do Kołobrzegu. Ich gród istniał już w IX w.
W pobliżu znalazłem tablicę poświęconą Janowi Frankowskiemu „Dziadkowi”, twórcy tamtejszego krajoznawstwa. Nasuwają się myśli o uzdrowiskowych dziejach Kołobrzegu, odkrytych tam wysokiej jakości solankach i borowinie oraz wodzie mineralnej. Uzdrowisko, ale i nie tylko, to dobre miejsca dla ludzi mających kłopoty z drogami oddechowymi, stawami i krążeniem krwi, dolegliwości kardiologiczne, albo chcących po prostu odwiedzić morze, choćby i na jeden dzień.
Poza tym można zobaczyć kołobrzeskie zabytki począwszy od gotyckiej Bazyliki Mariackiej (pierwszą wybudowano w XIV w.), także gotyckiej Baszty Lontowej oraz neogotyckiego Ratusza.
W Kołobrzegu warto posiedzieć albo pospacerować na molo, zwiedzić latarnię morską, zobaczyć kolekcję minerałów, wypłynąć statkiem w rejs, nawet i na Bornholm, lub pojechać gdzieś w okolice. Polecam odwiedzić historyczny Trzebiatów.
Do zobaczenia.