Większość naszych polskich węży to gatunki niejadowite. Naprawdę groźna jest chyba tylko żmija zygzakowata.
Ja spotkałem gatunek niejadowity, zaskrońca. Można go poznać po jasnych kremowych plamach za łbem. Stąd nazwa, zaskroniec.
Wygrzewał się na słońcu zwijając swe ciało. Tak leżał sobie na pniu drzewa. Mogłem więc fotografować go bez większych przeszkód i całkiem z bliska. Nie uciekał, ani zbytnio się nie ruszał. Widocznie opalanie było dla niego bardzo ważne. Mając sporo czasu zmieniałem obiektywy, stąd kilka różnych ujęć. Na jednym z nich gad wysunął język. Miałem wrażenie, że robił to, gdy czuł się zaniepokojony, np. moim oddechem, gdy zbliżałem się z aparatem fotograficznym. Aby nie przestraszyć węża, starałem się poruszać powoli i bez gwałtownych ruchów.
Trochę bałem się, że może mieć mnie dość i w obronie rzucić się na mnie. Ostatecznie wąż zsunął do wnętrza pnia, w jakiś jego zakamarek.
Jak się zachować spotykając węża? Przede wszystkim zależy to od gatunku węża. Żmiję zygzakowatą lepiej omijać. Co do innych gadów to dobrze uważać, jak i którędy się chodzi, aby przypadkiem nie nadepnąć przypadkowo na węża. Wtedy w samoobronie mógłby boleśnie pokąsać. Węże lubią wygrzewać się na słońcu. Leżą wtedy nieruchomo, także na liściach roślin unoszących się na wodzie. Gdy zauważą zbliżającego się człowieka, zazwyczaj uciekają.
Jeszcze jedno. Czasami spotyka się padalca. To nie jest wąż, choć z wyglądu podobny, a jaszczurka bez nóg, czyli płaz.
Do zobaczenia.