Pomimo często ponurej pogody w okresie przedwiośnia nie mamy zbyt wiele opadów. Zdarzają się silne wiatry, które poza wszystkim potrafią dodatkowo wysuszyć teren. Niemniej cały czas jest jednak wiele wody w przyrodzie.
Dlatego chciałbym pokazać Wam jeszcze nieco moich zdjęć z terenów podmokłych. Miejsca takie nie lubi zbyt wielu ludzi. Mają one jednak swój niepowtarzalny urok, szczególnie na wiosnę. Fotki zostały wykonane przy słonecznej pogodzie. Taka aura może nas spotkać np. w najbliższy weekend. Przewidują cieplejsze dni. Okazja, by odetchnąć świeżym powietrzem i przyjrzeć się, co teraz dzieje się w naturze.
W okolicach rzek, jezior, oczek wodnych, rowów z wodą albo na podmokłych łąkach, czy w lasach łęgowych być może traficie już na knieć błotną. Inaczej mówiąc to kaczeńce. Ich żółte kwiaty zdecydowanie ożywiają szaro-bury krajobraz przedwiośnia. Jest to roślina miododajna. Zjadana przez bydło w większych ilościach będzie zatruwała.
Inną atrakcją podmokłości są drzewa stojące we wodzie, jakby zatopiony las. Część z nich jest martwa, czasami połamana. Odłamane gałęzie leżą we wodzie. Tu i tam trafiają się niewielkie trawiaste wyspy. Na brzegach zalewisk powoli zaczyna się zielenić.
Jeżeli w pobliżu są bobry przy ich tamach można odkryć wartkie strumienie wody opływającej przeszkodę. W takich okolicznościach udało mi się sfotografować niewielkie wodospady. Woda rozlewa się w nich tworząc urocze wzory. Taki efekt fotograficzny uda się przy robieniu zdjęcia z nieco dłuższym czasem naświetlania.
Do zobaczenia.