Długo zastanawiałem się, jak na fotografiach pokazać naturę wielkich i starych dębów rogalińskich. Są wyjątkowe i do dziś chyba jednak nieodgadnione. Metody mogą być różne. Znane i cenione są zdjęcia poranne tych dębów spowitych we mgle. Albo o zachodzie słońca. Znam i podziwiam albumy fotograficzne ukazujące majestat dębów. Można też spróbować fotografowania z drona. Niecodzienny, niezwykły widok z wyższej perspektywy.
Dziś przedstawiam Wam moją próbę fotograficzną trochę na wesoło. Zapraszam do obejrzenia efektów. Na tym z pewnością nie skończyły się moje poszukiwania.
Zgodnie z ogólną definicją, cień to powierzchnia, do której nie dociera bezpośrednie światło wychodzące z jakiegoś źródła światła. Zjawisko to powstaje na skutek ustawienia przeszkody nie przepuszczającej światła. Czyli powstało coś ciemniejszego, ale jeszcze nie całkiem pozbawionego jasności, ponieważ do cienia może docierać światło pośrednie, jakieś inne świetlne odbicia. Idąc tą drogą można ustawić nawet taką kompozycję, by w danym cieniu zostały odbite ponadto kolejne jeszcze cienie.
W fotografii znane jest nieco inne znaczenie, według którego cieniem są po prostu ciemniejsze fragmenty danego ujęcia. Chodzi tu o kontrast z polami jaśniejszymi. Taki cień w ujęciu fotograficznym nie jest tym samym cieniem, o którym napisałem poprzednio.
Można też sięgnąć do słownika frazeologicznego języka polskiego i odnaleźć w nim całkiem sporo kolejnych jeszcze znaczeń i powiązań.
Miłego poszukiwania.