To spore miasto w województwie kujawsko-pomorskim zamieszkałe przez ponad 70 tys. ludzi. Przepływa przez nie rzeka Noteć. Leży na terenie równinnym.
Prawdopodobnie założono je ok. 1120 r. Dziś uznawane jest za stolicę Kujaw zachodnich. Od wieku XIV do XVIII istniało tam województwo inowrocławskie. Z inowrocławskiego zamku król Władysław Jagiełło prowadził wojnę z Zakonem Krzyżackim w 1410 roku.
Od dawna Inowrocław nazywa się miastem na soli. Nic dziwnego, że jego patronka to Królowa Jadwiga, która kojarzona jest z rozwojem wydobycia soli, co prawda w Małopolsce. Na jednym ze zdjęć „przechadza się ona” po inowrocławskim Rynku. Wydobycie soli datuje się tu od czasów starożytnych aż do lat 80-tych XX wieku, kiedy zamknięto ostatnią kopalnię „Solino”.
Inowrocław ma status uzdrowiska, które w 1876 roku założył doktor Zygmunt Wilkoński. Prócz sanatoriów i Parku Solankowego bogatego w kwiaty, bardzo znana jest też tężnia solankowa. Zasolona woda ściekając po gałązkach tarniny tworzy wyjątkowy mikroklimat sprzyjający leczeniu różnych chorób, szczególnie dróg oddechowych i nadciśnienia tętniczego oraz w przypadkach wyczerpania organizmu. Pomaga również osobom zdrowym wzmacniając odporność organizmu. Dla uzyskania leczniczego efektu potrzeba 15-30 minut, nie więcej.
Na uwagę zasługuje jeszcze mniej znane odkrycie archeologów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Okazuje się, że w wiekach II-IV wieku n. e. na terenie dzisiejszego Inowrocławia istniały prymitywne urządzenia z rodzaju tężni właśnie. Są to najstarsze znane tego rodzaju urządzenia w Europie, a możliwe że i na świecie.
Kilka ładnych lat temu Inowrocław nie zachwycił mnie. Ale to, co zobaczyłem tam w tym roku, jest niespodzianką zdecydowanie na plus.
Do zobaczenia.