W czasie gdy wielu z nas intensywnie przygotowuje się do Świąt Bożego Narodzenia, nie próżnują też ptaki. W ich przypadku chodzi o przeżycie nieprzychylnej zimy. Podziwiam energię, z jaką wyszukują i zjadają różne swoje smakołyki, aby przybrać na wadze i szczęśliwie przetrwać gorszy okres roku.
Ostatnio fotografowałem pewną sójkę „w akcji”. Na początku zauważyłem, jak sprawnie dziobem odrywała/podnosiła korę z krzewu, by dostać się do jakiegoś pędraka. Jak udało się, podniosła łebek do góry i otwarła dziób, aby pomieściła się zdobycz. Potem sójka uciekła wyżej i siadła na gałęzi. Patrzę, a ona ni stąd ni zowąd trzyma już w pazurkach jakiś orzeszek i zapamiętale dłubie w nim dziobem. Domyśliłem się, że na tej właśnie gałęzi musiała mieć przygotowany, tj. wetknięty w znaną sobie szczelinę, ów orzeszek. Nie trzeba było długo czekać na rezultaty i po kilkudziesięciu sekundach do dzioba trafiły kolejne kęski. Odszedłem, by nie denerwować ptaka.
Do zobaczenia.