Dzisiaj, tj. w sobotę, wyjechaliśmy na wycieczkę grzybową do Porażyna, przed Nowym Tomyślem. Nie mieliśmy szczęścia do grzybów. Tylko trochę czarnych łebków. Raczej młode i czasami posmakowane przez ślimaki.
Grzybiarzy za to zatrzęsienie.
Zatem wycieczka mniej grzybowa, ale spacer po lesie przedni, bo pogoda nie była zła.
No cóż, trzeba poczekać na cieplejsze i wilgotniejsze dni. Od miejscowych słyszałem opowieści, jak to w niektóre lata zbierali grzyby na Wigilię. Zmrożone, ale dobre.
Dobrej nocy.