W I tysiącleciu n. e., a także wcześniej, tereny naszego kraju porastały lasy. Było ich dużo, o wiele więcej, niż dziś oraz gęstsze. Również o wiele liczniejsze były mokradła, a rzeki i strumienie bardziej dzikie, zupełnie nie przypominały łagodnych i niemal prostych rzek dzisiejszych. Ludzie tamtych czasów nie znali dróg i traktów. Jeżeli wędrowali, to z reguły za pożywieniem. Najłatwiej było płynąć wodą. Dlatego najprawdopodobniej szlaki wodne to ich arterie komunikacyjne.
Niesiony chęcią choćby niewielkiego poznania dawniejszych miejsc i okoliczności wybrałem się na wycieczkę ze Zbrudzewa, gmina i powiat śremski w Wielkopolsce. Stamtąd do Warty i póżniej przy rzece na północ, w kierunku do Niesłabina i Orkowa. Kilkanaście kilometrów wśród starorzeczy, łąk, pól i lasów. Tereny te są obecnie bardzo rzadko odwiedzane. Dzikie. Dalej nie ma wytyczonych szlaków. Z rzadka zaglądają tam wędkarze, no i czasami właściciele pól i łąk.
W czasie kilkugodzinnej wędrówki spotałem po drodze kilka osób. Sami wędkarze. Za to mnóstwo dzikiej jak na dzisiejsze czasy przyrody.
Do zobaczenia.