Puszczykowo jest niewielkim miastem położonym na południe od Poznania. Graniczy z Wielkopolskim Parkiem Narodowym. Swego czasu wiosną i latem odwiedzało je wielu wielu mieszkańców Poznania. Wypad za miasto w zieloną okolicę. Niejeden zachęcony jego walorami osiedlił się w Puszczykowie na stałe, np. Arkady Fiedler. Ten słynny podróżnik zwiedził niemal cały świat, lecz zawsze wracał do Puszczykowa. Była to jego życiowa przystań.
Rzadziej zagląda się tam zimą.
Z ciekawości wybrałem się tam wczoraj. Prognozowano, że będzie to słoneczny dzień. I tak się stało. Zimą słoneczne dni zdarzają się raz na tydzień, albo nawet raz na dwa tygodnie. Z rana szron. Temperatury ujemne. Ktoś mógłby zapytać, co w tym interesującego? Okazało się, że jednak. Na dowód udostępniany na blogu fotoreportaż.
Spacer rozpocząłem w Niwce, a ten etap zakończyłem w Rogalinku. Trasa prowadziła przy Warcie. Nie wytyczono tamtędy oficjalnie szlaku turystycznego, lecz jest dogodna ścieżka spacerowa. Rośnie okazały drzewostan oraz roślinność krzaczasta.
Na fotkach widać efekty pracy bobrów. Spotkałem też sporo ptaków.
Ta kuleczka ze sporym ogonkiem to raniuszek. Raniuszki słyną z wyjątkowego gniazda o jajowatym kształcie, które budują z mchu i piórek. Od góry w gnieździe robią niewielki otwór wlotowy. Misterna robota.
Dalej na drugiej stronie Warty zauważyłem kilka kormoranów. Jeden siedział bliżej brzegu, drugi na drzewie. Trzeci też wydał się być kormoranem, tyle że innym. Nie całym czarnym, lecz białym od przodu. Wiem, że ptaki o podobnym zabarwieniu żyją w Nowej Zelandii.
Na końcu widać nowy most przez Wartę w Rogalinku.
Do zobaczenia.