Zdarzają się.
Przyznam też, że podkoloryzowałem niektóre fotki, choć nigdy nadmiernie. Po dalszym przemyśleniu doszedłem do wniosku, że takie nie bardzo podobają mi się. To daje impulsy na przyszłość.
Spotkałem się też z różnymi krytycznymi uwagami swoich zdjęć, niektóre były zasadne. Za takie dziękuję.
Ważne jest, aby uściślić, o co tu właściwie chodzi, gdy mówimy o tytułowych przekrętach.
Fotografowanie może mieć charakter dokumentalny lub inny. Jeżeli chcemy zrobić dokument, będzie jak z kserokopią. Powinno być odwzorowanie tego, co widzimy. Są z tym jednak niemałe kłopoty, bo okazuje się, że każdy człowiek tak naprawdę widzi trochę albo zdarza się bardzo inaczej. Te różnice są cenne, bo co dla jednego jest ważne, np. jego dziecko, dla drugiego może być mniej istotne. Na dodatek ludzki mózg różnie interpretuje to co odbierają nasze zmysły. Nie wszystko jest przez mózg przetwarzane, raczej to, co użyteczne. Czyli mniej istotne szczegóły zostają po prostu pominięte. Okazuje się, że nadmiar informacji staje się szkodliwy. Taka natura,
Moje fotografowanie w większości nie ma charakteru dokumentalnego. Chcę, by robione przeze mnie fotki obrazowały jakąś sytuację. Dlatego zwracam uwagę, żeby ujęcie coś „mówiło”. Przykładowo, jaka piękna jesień, niesamowity zamek, wtedy było deszczowo, chcę tam trafić jeszcze raz, Ciebie też zachęcam.
Niekiedy mam ochotę zrobienia syntezy jakiegoś miejsca, odnalezienia jego wyjątkowego genius loci. Może to być w fotoreportażu, a więc w serii zdjęć, albo nawet na jednym zdjęciu. Tego typu próby zbliżają się do dziedzin artystycznych. Fotografia może być rodzajem sztuki i środkiem wyrazu artystycznego.
Co innego jest wskazane przy fotograficznym dokumentowaniu, a co innego przy działaniach natury artystycznej.
Na prezentowanych dzisiaj zdjęciach przedstawiam zroszony świat kwitnących teraz róż i dalii.
Do zobaczenia.