Żarnowiec jest osada położoną w gminie Dopiewo niedaleko wsi Tomice, powiat poznański.
W pobliżu tej osady znajduje się Źródełko Żarnowiec mające charakter wywierzyskowy. Taki rodzaj źródełek w większości ma charakter krasowy. W Polsce występują one w Tatrach i na Wyżynie Krakowsko – Częstochowskiej.
Wygląda to tak, że woda naturalnie i samoczynnie wycieka ze zbocza wzniesionego terenu.
Oz Bukowsko – Mosiński, o którym mowa w tym poście, jest najdłuższym tego typu tworem w naszym kraju. Ma ok. 37 km długości. To wytwór polodowcowy, gigantyczny wał zbudowany z piasku i żwiru. Przyjmuje się, że powstał w gigantycznej szczelinie lądolodu skandymawskiego, na jego skraju. W tej szczelinie wytapiająca się woda płynęła w kierunku bezlodowym.
Pomyślcie, jak ogromna musiała to być rzeka, że była w stanie zostawić wysoki wał osadów na długości kilkudziesięciu kilometrów.
Wycieczkę można rozpocząć ze stacji kolejowej Otusz znajdującej się na trasie z Poznania do Zbąszynka. Trasa prowadzi w kierunku Tomic, nad źródełka, a z powrotem do Dopiewa. Razem ok. 10 km.
Niech opowiedzą o niej zdjęcia fotograficzne.
Tak mogły wyglądać rzeki w dawniejszych czasach, zanim został uregulowany ich bieg. Widać naturalne zakole, czy raczej system zakręcających wód płynących.
Na fotce fragment strumyka, który wypłynął z pierwszego napotkanego źródełka. Nie wiem, czy ma swoją nazwę. Dla mnie jest to Polnik, ponieważ woda ciurka ze zbocza, a powyżej ciągną się rozległe pola.

Woda ze wspomnianych terenów polnych i zalesionych zboczy nawodniła obszary niżej położone.
Na fotce łąka z mnóstwem kretowisk, a w oddali leśne podmokłości.



Powyżej Polnika udało się dostrzec królową krówek. Była kilkukrotnie większa od swoich robotnic. A to niespodzianka.

W oddali na rozległych łakach przed J. Tomickim dostrzegliśmy żerujące żurawie.

Źródełko Żarnowiec w dalszym ciągu wypływa z tego samego miejsca, co kiedyś. Tworzący się z niej strumyk w tym roku prowadzi inną drogą.
Na prawym zdjęciu widać miejsce dawnego przepływu.


Strumyk z Żarnowca po kilkudziesięciu metrach wpada do rzeki Samicy Stęszewskiej. O tej porze roku mało w niej tam wody.
Na zdjęciu widać spore koryto rzeczne powstały w czasach wysokiej poziomu rzeki.

Szliśmy przy rzece zgodnie z jej nurtem do drewnianego mostku.
W tamtej okolicy solidna tama bobrowa przegradzajuąca całą Samicę. Za tamą woda jest wyższa o pół metra, może metr. Utworzyło się rozlewisko, a którym bobry mogą żyć.

Efektem pracy bobrów jest też solidny stan wody na dalszym odcinku rzeki.

Na szlaku nieopodal Samicy zaprezentował się raniuszek, malutki ptaszek wyglądający jak kuleczka.
Co on wyczyniał. Skakał z gałązki na gałązkę. Uczepiał się do góry nogami. Skubał tu i tam. Chodziło o to, żebyśmy sobie poszli, bo zapewne w pobliżu było jego gniazdo.

Wycieczka okazała się interesującym spacerem, choć miejsca są nam znane.
Do zobaczenia.