W drugim odcinku o kolejnym jeziorze Wielkopolskiego Parku Narodowego.
I tym razem zdjęcia fotograficzne wykonałem kilka lat temu w czasie mroźnej zimy „za czasów koronawirusa”. Za sporą frekwencję w takim niezbyt sprzyjającym pogodowo okresie roku odpowiadał ponownie wirus polodowcowej turystyki.
Kto wie, może to pozostałość zwyczaju sprzed kilkunastu tysięcy lat, albo jeszcze starszego, kiedy ludzie wędrowali za przemieszczającymi się stadami reniferów.
Dziś jesteśmy przyzwyczajeni do żywności ze sklepów, wtedy zaś trzeba było podążać za jedzeniem i upolować sobie. Nikt nie wyobrażał sobie, że można spróbować udomowić te zwierzęta.
Tak to dochodzi się do zdecydowanie dawniejszych dziejów gatunku ludzkiego.
Jezioro Jarosławieckie jest położone niedaleko za granicą Wielkopolskiego Parku Narodowego z dojściem od miejscowości Rosnówko. Można też podjechać samochodem drogą gruntową przy ogródkach działkowych do parkingu leśnego WPN.
Jezioro położone jest w zagłębieniu wśród lasów. Bezodpływowe i czyste.
Jego powierzchnia to około 12,5 ha. Długie na prawie 1 km, szerokie do 157 m. Głębokość maksymalna 12 m, średnia głębokość to 3,5 m.
Szlaki turystyczne prowadzą dookoła jeziora. Atrakcyjna wycieczka także w zimie.

Powyżej zdjęcie z widokiem na drzewa w pozostałych porach roku zanurzone we wodzie.
Kilkaset lat temu i dawniej na terenach dzisiejszej Polski było o wiele więcej różnych podmokłości. Później sporo z nich osuszono.

Pod tymi trzcinami mają swe legowisko dziki.

Kiedy spadnie śnieg lepiej widoczne są leśne ścieżki i drożynki „wytyczone” przez ludzi.
Często takie szlaki swe początki zawdzięczają zwierzętom. Tu i ówdzie od zwierząt właśnie rozpoczęła się pierwsza działalność ludzka na polu budownictwa drogowego.

Dawny szlak rowerowy? Niewykluczone.
Ten rowerzysta woli jazdę do bandzie, czyli po grubym kilka lat temu lodzie jeziora. Z pewnością współcześnie nie wytyczono tamtędy żadnego szlaku i nie wygląda to na bezpieczne przedsięwzięcie. Tej zimy lodu, jak na lekarstwo.
Lepiej spróbować morsowania. Na J. Jarosławieckim dopuszczono kąpiele i w lecie sporo tam amatorów wypoczynku nad wodą. Z tym że aktualnie plaża nie jest tam strzeżona. Wypisana na tablicy temperatura wody może być mocno nieaktualna.
Do zobaczenia.