Myślę o Łęgach Rogalińskich.
Wiele razy je odwiedzałem i zrobiłem mnóstwo fotografii. Zazwyczaj było cicho i spokojnie.
Skąd więc tytułowy pierwotny „krzyk”? Bo trudno było znaleźć lepsze określenie na sytuację starych rogalińskich dębach, tych z Łęgów. Wielu mówi o pogarszającym się stanie zdrowotnym tamtejszej dąbrowy. Jako przyczyny takiego stanu podają czynniki niezależne od gospodarzy oraz miłośników tego wyjątkowego terenu. Są nimi głównie:
- tzw. stres wodny, który występuje, gdy jednego roku jest więcej wody, a drugiego, widocznie mniej,
- rozległe prace melioracyjne przeprowadzone w XVIII wieku, a także później, doprowadziły do wysuszenia terenów podmokłych,
- postępująca susza w Wielkopolsce, w wyniku której obniża się poziom wody gruntowej, tak ważnej dla dębów (w wyniku utworzenia zbiornika wody na Warcie w Jeziorsku?)
- działalność chronionych prawnie kozioroga dębosza i innych owadów pasożytujących w dębach. Ten ostatni czynnik nie ma decydującego znaczenia.
Żeby realnie przeciwdziałać takiemu stanowi rzeczy potrzeba znacznych środków finansowych i dobrej woli zainteresowanych.
W najbliższym czasie pomysł ten przedstawię różnym instytucjom.
C.d.n.