Odkrycia pionierów.
Z poprzedniego odcinka wiadomo, że starsi oraz beznogi powiedzieli, co teraz należałoby zrobić. Wybrali trzech, nazwanych Przewodnikami, aby poszli szukać dóbr potrzebnych dla wspólnoty Ludzi.
Jak Przewodnicy weszli do lasu, niedługo potem napotkali mokradła. Sporo czasu szukali suchego przejścia. Nie znalazłszy takiego posilili się.
Wtedy jeden z nich nabrał otuchy większej od pozostałych. Poszedł prosto w zatopiony las. Stąpał po przewróconych kłodach drzew używając przy tym kijów do podparcia na bokach. Przedzierał się wolno od drzewa do drzewa. W pewnej odległości za nim podążyli pozostali.
Tak mozolnie pokonali kilkadziesiąt odcinków między drzewami. Aż teren zaczął się powoli wznosić i w końcu trafili na suchą ziemię. Obchodzili dobry las jeszcze trochę, aby przekonać się, czy czasem dalej nie ma już mokradeł.
Odpoczęli na wybranym przez siebie wzniesieniu. Jeden z nich wszedł na wysokie drzewo i uważnie patrzył dookoła. Po zejściu opowiedział, jak widać było dalekie jezioro. To tam, pokazał kierunek. A tam, wskazał na inną stronę, jest miejsce bez lasu. Jeszcze dalej widać było najwyższe wzniesienie.
Tak to Przewodnicy wyszli z pierwszych tarapatów. Podniesieni na duchu rozdzielili się, aby już osobno szukać tego, co potrzebowała cała gromada.
Pierwszy ruszył w kierunku jeziora. To ten sam, który poprzednio znalazł drogę przez mokradło. Dzień wędrówki wystarczył mu, by dotrzeć do owego rozległego jeziora. Miejsce to wyglądało na zasobne w pożywienie. Ryby we wodzie. Bogatsza roślinność. Gałązki niektórych krzewów nadawały się do plecenia granic w siedliskach.
Drugi wędrował, aż znalazł się na rozległej polanie z niewielkimi wzniesieniami. Zaczął ryć w tych wzniesieniach. Ich ziemia okazała się tłusta. Lepiła się w duże kawały. Nadawała do budowy niewysokich schronisk ludzkich i naczyń na jedzenie i picie.
Trzeci szedł dłużej, bo większa była odległość do okazałego wzgórza przewyższającego inne w okolicy. Z niego widać było wody jeziora, polanę i owe pierwsze wzniesienie, z którego wyruszyli osobno.
Zapasy żywności kończyły się. Więc na powrót spotkali się ze sobą. Potem przeszli przez mokradło i odnaleźli osadę, z której wyruszyli wysłani przez starszych oraz kulawego.
Cdn.