Nie byłoby dzisiejszego tekstu, gdyby nie artykuł pt. „Znad Narwii w styczniu” napisany przez Zygmunta Glogera i wydany w 1877 roku w czasopiśmie „Kłosy”. Gloger to znany polski historyk, archeolog, etnograf i krajoznawca okresu zaborów. Swoje zbiory ofiarował Polskiemu Towarzystwu Krajoznawczemu, którego był też prezesem.
Podobnie jak on, lubię rzeki. Mają one w sobie coś niezwykłego. Dziś już nie są tymi samymi dzikimi i nieokiełznanymi indywiduami, jak wieki temu. Przez setki lat, a nawet tysiąclecia ludzie przystosowali je do swoich potrzeb. Pozostaje pytanie, czy wszystko to było i jest takie dobre.
Dlatego ta fotowędrówka wzdłuż Odry. Nie przeszkodziła zimowa pora, bo trasa wiodła nasypem nadrzecznym, który ma charakter wału przeciwpowodziowego. A więc przestrzeń wyniesiona ponad poziom doliny rzecznej i relatywnie sucha oraz dogodna, o dobrej widoczności. Opowiedzą o tym zdjęcia fotograficzne.
Dodam jeszcze, że wyprawę nad Odrę można rozpocząć z Sulechowa skąd szosą niedaleko do Cigacic, w których jest most. Z tej drugiej strony rzeki znajdziemy ów nasyp. Prowadzi on wzdłuż wody w kierunku zachodnim. „Mój” odcinek wiódł do osady Brody, gdzie kursował prom rzeczny. Ja jednak udałem się stamtąd na południe, do Czerwieńska, a potem do Zielonej Góry. A więc jest to trasa lubuska.
Do zobaczenia.