czyli tulipanowiec amerykański.
Jest to egzotyczne dla nas drzewo z rodziny magnoliowatych. Jedno z najszybciej rosnących. Jego ojczyzną są lasy gór Appalachów we wschodniej części Ameryki Północnej.
Dorasta nawet do 60 m wysokości. Osiąga 300 lat życia. Nazwa pochodzi od kwiatów, które są podobne do kwiatów tulipana. Zwykle nie tak łatwo je dostrzec, ponieważ są trochę schowane w gęstej koronie drzewa. Co do mnie, to jeszcze niedawno myślałem, że nazwa drzewa pochodzi od jego liści, które mają kształt tulipanów.
Tulipanowiec dobrze się adoptuje w naszym klimacie. W Polsce kwitnie zazwyczaj na przełomie czerwca i lipca.
Dzisiaj dla Was pewne dziwo na zdjęciach fotograficznych. Ostatnio pod znajomym botanickim tulipanowcem zobaczyłem niemało opadłych liści w jesiennych kolorach. Czyżby to pierwsza oznaka jesieni? Prawda, że jego niektóre liście jeszcze w czerwcu potrafią przybrać jesienną kolorystykę i spadać na ziemię. Nie ma to jednak wiele wspólnego z jesienią. Raczej jest związane z trudnościami rozwojowymi, jakie ma to drzewo przy zakwitaniu. Niemniej takie barwne liście ubrane w charakterystyczne dla tulipanowca desenie są bardzo efektowne. Mają prawo zainteresować.
Gdyby ktoś zechciał posadzić tulipanowca w ogrodzie, musi brać pod uwagę, że jest to duże i szybko rosnące drzewo. No i… nie zastąpiono ono tulipanów.
Do zobaczenia.