Pod moimi niedawnymi zdjęciami z terenów podmokłych znalazły się komentarze zdające się sugerować, że takie miejsca nie są bezpieczne. Bagno wciąga.
Nikomu nie polecam ryzykownych wypraw na bagna. Tereny podmokłe po części są jednak dostępne. Prowadzą tam porządne ścieżki, a nawet wytyczone szlaki turystyczne. Fotki pokazujące zalane fragmenty leśne wykonałem właśnie z takich ścieżek. Nie wchodziłem do wody. Wierząc w Was nie wyobrażam sobie innych wędrówek, niż bezpieczne.
Gdy nie pada deszcz, tereny zwykle podmokłe, są bardziej suche. Rzecz jasna są też wodne wyjątki i te lepiej podziwiać z większej odległości. Niedocenianą zaletą wycieczek na wiosnę jest to, że w tym okresie nie ma jeszcze komarów i meszek. Nie zauważyłem też kleszczy. Za to miałem świeże powietrze i raczej nie za wiele ludzi.
Tym razem jeszcze jedna wycieczka nad Jezioro Lusowskie. Jest ono położone na terenie gminy Tarnowo Podgórne, może 20 km od Poznania. Można tam dojechać autobusem podmiejskim, samochodem, jak i rowerem. Dookoła jeziora prowadzą szlaki turystyczne. Tamtejsza natura zaskakuje bioróżnorodnością. Najwięcej widziałem przeróżnego ptactwa.
Niedaleko domków wśród lasu skręciłem ku jezioru i trafiłem na piękną ścieżką biegnącą od południowej strony jeziora. Bardzo urozmaicona linia brzegowa. Trafiłem tam na wyjątkowe drzewa rosnące we wodzie. Ze względu na ich unikatowość przychodziły mi do głowy porównania ze słynną pienińską sosną rosnącą na zboczu doliny Dunajca.
No i ptasie różności. Pierwszy raz w życiu widziałem gniazdo dosłownie utkane przez jakiegoś ptaka i osadzone między pieńkami bliskich drzew. Tam może zamieszkuje rzadko widywany raniuszek. Ptaka nie widziałem, a też nie chciałem przepłoszyć. Nie udało mi się sfotografować jakichś ptaków drapieżnych, bo zbyt szybko uciekały. Jedynie na jednej z fotek zobaczycie kosa. Roztrząsał suche liście. Od czasu do czasu połykał znalezione wśród nich smaczne kąski. Zastanowiło mnie też jedno z drzew. Znalazły się na nim duże dość otwory, jeden nad drugim, razem 5. Wolałem nie sprawdzać, czy ktoś jest w środku. Z komentarzy na ptasich grupach FB dowiedziałem się, że to robota dzięcioła czarnego. Tak żeruje. Nie mieszka, ale niewykluczone, że w środku zamieszkiwać mogą inne zwierzęta, w szczególności wiewiórki, sóweczki, jakie ssacze drapieżniki, a w zimie nawet nietoperze. Dziękuję za podzielenie się tą wiedzą.
Do zobaczenia.