Zakwitające kasztanowce są jednym z symboli szybko zbliżającej się matury. Zazwyczaj egzaminy maturalne zaczynają się na początku maja. W tym też okresie zaczynają w pełni kwitnąć kasztanowce.
Przy okazji wspominam moją maturę. Przypominam sobie tamtą naukę w domu. Gdybym dziś mógł zostać maturzystą, w cieplejsze dni uczyłbym się na wolnym powietrzu, wśród przyrody. Atutem takich miejsc jest lepsze dotlenienie organizmu. Do niezbędnych kontaktów z innymi wystarczyłby telefon. Niewykluczona byłaby nauka w czasie długich spacerów z kolegami i koleżankami.
Wczoraj zajrzałem w znane mi miejsce pełne kasztanowców. Pośród ich pięknych koron coraz bardziej nabrzmiewają pąki. Wydłużają się i pękają, by mogły rozwinąć się liście. Liściowe zalążki początkowo są nieco pierzaste. To ich ochrona przed zimnem. Później rozwijają się liście. Ciemnozielone, aż do jasnozielonych. Rozłożone tworzą jakby zielony parasol. Spomiędzy nich wyrastają nieco zbite kulki. To zaczątki kwiatu.
Na jednym z nowych liści kasztanowca zauważyłem niewielkiego pająka. Spójrzcie na zdjęcie. Są też ujęcia innych kwitnących drzew i krzewów.
Oby tegoroczni maturzyści dobrze się przygotowali do swoich egzaminów, no i je wszystkie zdali bez większych problemów. Potem oby wybrali najlepszą swoją drogę życiową. Dobrze jest trwać przy swoich marzeniach i górnych planach. Ale bez pracy, nie ma kołaczy. Dlatego życzę wszystkim maturzystom dużo samozaparcia i wytrwałości. Wierzcie w siebie. Wspierajcie się nawzajem. A tym, którzy takich macie w domu albo znacie, byście umieli ich mądrze wspierać i towarzyszyć w trudach przygotowań.
Do zobaczenia.