Lubię Toruń. Jest bardzo wysoko na mojej osobistej liście najpiękniejszych polskich miast.
Tym razem związana z nim propozycja dla amatorów małego dreszczyku i niesamowitości oraz… dla wszystkich innych.
Zamek krzyżacki nocą. Rzecz jasna z… zewnątrz, bo od wewnątrz ruiny o takiej porze są zamknięte.
Zdjęcia fotograficzne zrobiłem wieczorem, gdy było prawie ciemno. Jesienne dni są coraz krótsze. Dlatego dla odpowiedniej atmosfery, wystarczy zajrzeć tam wieczorem. Reflektory podświetlają okazałe pozostałości dawnej krzyżackiej fortecy. Teren jest zadbany i wydaje się bezpieczny. Chętni mogą nawet usiąść sobie na ławeczce i popatrzeć na mury zamkowe. Albo w drugą stronę, na Bulwar Filadelfijski ciągnący się wzdłuż Wisły oraz na dwa mosty wiślane. Gdy traficie tam w zimniejszy czas, dobrym pomysłem będzie spacer po iluminowanym świątecznie toruńskim Starym Mieście oraz po tzw. Nowym Mieście. Całość jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.
Na koniec o samym Zamku. Uważa się, że to najstarszy zamek krzyżacki na ziemi chełmińskiej. Zbudowano go w 1 połowie XIV wieku. Początkowo był dla Krzyżaków bazą wypadową do podboju Prusów i tą drogą przysłużył się do utworzenia państwa zakonnego. W 1454 roku w następstwie uchwały Rady Miasta Torunia znienawidzony przez mieszczan Zamek został zburzony. Potem wykorzystywano go jako bastion i wysypisko śmieci. W 1966 ruiny uporządkowano, posprzątano, a co ciekawsze archeologicznie znaleziska wydobyto. Stał się trwałą ruiną.
Z jego pozostałości możemy dziś podziwiać potężne stojące mury i dansker, czyli krzyżacki wychodek, fragmenty stołpu oraz piwnice. W ciągu dnia ruiny są udostępniane do zwiedzania. Ciekawie wyglądają też leżące niejako przed Zamkiem „kawały” obalonych grubych jego murów. Wszystko to jest pamiątką o średniowiecznej historii Torunia.
Do zobaczenia.