To duża impreza plenerowa odbywająca się od 1967 roku w Nowej Słupi u podnóża Łysej Góry, czyli Gór Świętokrzyskich. Tegoroczna skończyła się w ubiegłym tygodniu.
Moje zdjęcia są przypomnieniem Dymarek z 2012 roku. Żelaznym punktem tej imprezy były jak co roku prezentacje wypalania żelaza sposobem, jak to robiono dwa tysiące lat temu. W piecach dymarskich. Przypuszcza się, że do takiego pieca wrzucano 200 kg rudy, z której uzyskiwano 20 kg żelaza.
Dymarki Świętokrzyskie odbywają się na terenie zrekonstruowanej od zera Osady Dymarkowej. Jest to jedyne takie miejsce starożytnej metalurgii żelaza w Polsce i pewnie w Europie. Wszystkie postawione tam obiekty mają potwierdzenie w źródłach historycznych i badaniach archeologicznych. Nic dziwnego, bo od samego początku Dymarek w inicjatywę tę włączyli się znani krakowscy naukowcy i badacze tematu. Czyli jest tam wierna rekonstrukcja osady metalurgów żelaza z czasów kultury przeworskiej.
Gdyby kogoś zdziwiła obecność wojsk rzymskich na Dymarkach, niech wie, że dwa tysiące lat temu na tych ziemiach handlowano żelazem, a przedtem wydobywano tam jego rudy. Kupowali je także Rzymianie.
Do zobaczenia.