W letni czas zdarzają się gorące, a nawet bardzo gorące dni. Nie wyobrażam sobie wtedy aktywnego wypoczynku na górskich szlakach wystawionych na bezpośrednie działanie słońca.
Co innego, gdy taki najgorętszy czas przeznaczyć na spacery przy górskich strumieniach. Woda płynąca wśród skał i kamieni, przeciskająca się między nimi, spada i burzy się co jakiś czas. Jest tam chłodniej i bardziej wilgotno. Przy takich atutach przyrody odechciewa się pośpiechu. Przyjemnie jest zatrzymać się i nieco popatrzeć na wodne igraszki, wodospady, pokonywane progi skalne, przy których wrze i iskrzy się wodny żywioł.
Jednym z takich miejsc jest Wisła i początki królowej naszych rzek. Można je znaleźć w Beskidzie Śląskim, a więc na Śląsku. Wisła to także miejscowość, górski kurort i uzdrowisko, atrakcyjne w różnych porach roku. Wielu kojarzy ją z mistrzem narciarskim, Adamem Małyszem. Wielki szacunek dla niego. Wisła jest rozległym miastem z wieloma dolinami. Dlatego wędrować przeróżnymi górskimi trasami. Albo podziwiać Zameczek myśliwski Habsburgów, Zameczek należący do prezydentów RP, Muzeum Beskidzkie im. Andrzeja Podżorskiego (mieszczące się budynku dawnej karczmy z końca XVIII wieku), klasycystyczny Kościół Ewangelicko-Augsburski pod wezwaniem Apostołów Piotra i Pawła, czy olbrzymiego Adama Małysza, całego z czekolady.
Wracając do rzeki Wisły to jej początki można znaleźć niemal na szczycie Baraniej Góry, 1220 m. n.p.m., najwyższego szczytu Beskidu Śląskiego. Stamtąd wypływają źródłowe potoki: Wątrobny, w dalszej części nazywany Białą Wisełką, który łączy się z Czarną Wisełką oraz dołącza potok Malinka.
Od Kaskad Rodła w dół tuż obok bystrej wiślanej wody prowadzi atrakcyjna droga. Urocza trasa i godna polecenia.
Do zobaczenia.