Niedawno przeczytałem ciekawą książkę znanego kanadyjskiego fotografika, Davida duChemin. Nosi tytuł: „Świat w obiektywie. W poszukiwaniu wizji”. To już X jej edycja. Wydawcą jest Helion.
Przeczytałem i przeanalizowałem kilka razy niektóre interesujące fragmenty. Chętnych do przejrzenia jej ostrzegę, że to nie jest kryminał albo romans, czy też książka z przyjemnymi obrazkami. Po cóż więc ją otwierać?
Jest przeznaczona dla fotografików oraz pasjonatów fotografii. Napisana została wcale nie łatwym językiem. Jednak jej największą wartością jest, moim zdaniem, właśnie warstwa tekstowa. Autor stara się zwrócić uwagę, że w fotografowaniu najważniejsza jest wizja, słowo trochę dziś spowszedniałe.
Podaje więc zastępczo inne określenia: namysł, czy pragnienie, jakiś sens głębszy, niż tylko proste ujęcie obrazowe. Dla ilustracji, przeciwstawia temu podejście stawiające wyłącznie na sprzęt i jakość w fotografii.
Mówiąc jeszcze krócej, chodzi o bardzo osobiste, wyjątkowe ujęcie, a nie o fotkę znanych miejsc czy ludzi, jakich wiele można znaleźć w Internecie. Te ostatnie już się jakby „przepaliły” i nie muszą wzbudzać głębszych przeżyć.
Zdjęcia wykonane ze swojej własnej perspektywy są niepowtarzalne. To swoista autorska interpretacja napotykanej rzeczywistości. Bowiem prawie wszystko może zdarzyć się i być inspirujące dla fotografa, jak i widzów jego prac.
W tym kontekście jeszcze bardziej zrozumiały będzie David duChemin, który pomimo przeżytych lat, cały czas poszukuje i z pasją podróżuje po całym świecie. Do tego potrzeba pielęgnacji zdolności do zachwycania się, ciekawości i podziwu. Przytacza powiedzenie Joe Mc Nally’ego „Daj sobie szansę zobaczenia ciekawszych rzeczy”.
Dalej jest sporo konkretniejszych porad.
Książkę tę odbieram jako wartościową i polecam.
Dziękuję też Wydawnictwu „Helion” na udostępnienie zdjęcia okładki i zgodę na jego na udostępnienie.