Jesień nawet późna jest dobrą porą na odkrycie, jak powstały pierwsze mosty. W tym celu dobrze jest wybrać dzień bez deszczu lub śniegu i jakąś niewielką rzekę płynącą wśród lasu. Najlepiej, gdy teren wokół niej jest w miarę suchy. Takich cieków wodnych jest dość dużo, więc z wyborem nie powinno być aż takiego kłopotu. Można przy tym poczuć ducha dawnych odkrywców i poszukiwaczy przygód. Takich rzeczy nie da się kupić.
Na moich zdjęciach jest rzeczka Konotop w województwie lubuskim. Trafiłem na nią przypadkowo. Wiedziałem, że w jesienny bezdeszczowy czas w lesie będzie ciekawie. W każdym razie, inaczej. Zeschłe liście na ziemi, dlatego widać lepiej i dalej. Wszystko, jak na dłoni. Poza tym odpowiednie ciuchy na sobie, dobry humor i szczypta inspiracji.
W końcu o mostach i do tego bardzo osobiście. Lubię wędrówki wzdłuż rzek i rzeczek leśnych. W lecie jest tam jakby kawałek raju na ziemi. Wszystko takie bujne, bogate. Gdy na jesień roślinność ta powoli zamiera przygotowując się do zimowego odpoczynku, ujrzymy inny mało znany świat.
Współcześnie łatwo o przekonanie, że jesteśmy tacy wspaniali. Apogeum rozwoju cywilizacyjnego. A jak jest naprawdę? Swego czasu usłyszałem moje wewnętrzne wow, jak zrozumiałem, że jest jednak inaczej. Poza tym wiele z ludzkich wynalazków ma swoje wzorce w naturze. Czy np. dobrze znane nam mosty i mostki, czy kładki, nie są przypadkiem wynikiem podpatrywania… przyrody.
Do zobaczenia.