Jadąc z Poznania do Stargardu z okien pociągu zauważyłem rzeczkę z wieloma zakrętami. Na odcinku miedzy przystankami Drawiny, a Podleśćcem, za Krzyżem Wlkp., kręci ona wśród mokradeł i drzew, niezbyt daleko od torów kolejowych. Kilka razy przeszedłem tę trasę. Mimo to ani razu nie spotkałem człowieka. Nic dziwnego, teren trudno dostępny i na dodatek mokradła porośnięte rzadkim lasem.
Za to zauważyłem bielika. Siedział przy Pokrętnej i wyszarpywał coś. Kiedy mnie zauważył, było może 200 m. odległości, poderwał się i odleciał nad rzeczką. Poznawszy szerokość Pokrętnej w tym miejscu i porównując rozpiętość skrzydeł ptaka z rozmiarem rzeczki wyszło, że miał ok. 2 metrów rozpiętości skrzydeł. Gdy podszedłem bliżej, okazało się, że przy Pokrętnej leżały kości zwierzęcia podobnego do krowy, niemal całkowicie objedzonego. Zostało tylko nieco futra na czaszce. W rozmowie z miejscowym leśniczym, dowiedziałem się o tamtejszej hodowli żubrów, w celach introdukcyjnych. Po pewnym czasie wypuszczano je do lasów Puszczy Drawskiej. Zapewne jeden z takich żubrów poległ w walce z innym i w tamtym miejscu padł stawszy się żerem dla bielika. O obecności żubrów w tych okolicach słyszałem też z relacji jednego ze napotkanych pracowników kolei. Opisywał, jak spotkał raz żubra w lesie. Ogromne zwierzę. Zrobiło na nim wrażenie. Zaskoczony chwycił za smartfona, aby dowiedzieć się, co w takiej sytuacji zrobić. Tymczasem żubr powoli oddalił się do pobliskiego lasu.
Pokrętna jest prawym dopływem Drawy. Wpada do niej na wysokości ok. 6 km od ujścia do Noteci. Długość Pokrętnej niewiele przekracza 15 km.





Dzikiej majówki.