Zimą na Łęgach najpiękniej jest, gdy spadnie śnieg. W taki czas lepiej widać rozległe przestrzenie tamtejszej nadwarciańskiej terasy. Na niej dęby matuzalemy, żywe i martwe. Pojedyncze i w grupach.
Bodajże największe skupisko kilkusetletnich dębów w Europie. Zgodnie z inwentaryzacją z 1992 roku, rosło tam 1435 dębów, w tym 255 pomnikowych.
Dziś teren ten znajduje się w obrębie Rogalińskiego Parku Krajobrazowego, a niedawno temu rozważano, czy włączyć go do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Dla mnie, Łęgi Rogalińskie zasługują na wpis na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.
Niegdyś tamtędy przepływała Warta. Po tej dawnej przeszłości pozostały jej starorzecza, które dziś nie mają już połączenia z macierzystą rzeką, są zamknięte. Kręcące się, wypełnione wodą są pamiątkami hydrologicznej przeszłości.
Byłem tam kilkadziesiąt razy. Każdorazowo czułem niezwykłość Łęgów. Zaczarowane miejsce. Jedyne takie.
Gdy chodzić dłużej, czuć hulający wiatr, a gdy bezwietrzna pogoda, przejmującą ciszę łęgowych przestrzeni. Potęguje to jeszcze fakt, że rejony te są rzadko odwiedzane przez ludzi.
Łęgi Rogalińskie są położone 20-25 km na południe od Poznania. Najlepiej wejść na nie od strony Rogalinka w pobliżu starego drewnianego kościoła. Przy nim znajduje się parking.
W galerii zdjęciowej poniżej są fotki zimowe wykonane w ciągu ostatnich lat. Bywało rożnie.
Czy i kiedy doczekamy się „rzetelnej” zimy?













Do zobaczenia.