Myślę o wyprawach przez tereny poza szlakami turystycznymi. Nie namawiam przy tym do naruszania prawa i wchodzenia na tereny „zamknięte”. Chodzi raczej o kontakt z dziką naturą. Dziś to cymes.
Ma to swoje plusy, ale i minusy.
Wyprawa zajęła mi kilka ładnych godzin. Na to jednak potrzeba czasu. Po drodze nie ma dobrych dróg, czy ścieżek. Gdy kto spieszy się, niewiele „zobaczy”.
Wczesna wiosna jest dobrym okresem na podobne wycieczki. Trawy nie są jeszcze zbyt wysokie, a więc widać, po czym się idzie. Nie spotkałem komarów, meszek, ani nie przyczepił się do mnie żaden kleszcz. Byłem bowiem solidnie ubrany. Można też zabrać ze sobą środki zabezpieczające przed owadami.
W czasie mojej wyprawy korzystałem tylko z mapy i dość pobieżnie, bo częściowo była już nieaktualna. Najlepszym kierunkowskazem okazała się sama Wełna.
Do zobaczenia.